poniedziałek, 13 kwietnia 2015

II Turniej z cyklu Bitwy o Śląsk

W Stacji Artystycznej Rynek, na rynku w Gliwicach odbył się wspaniały turniej, z wieloma atrakcjami. Najlepsza to żurek ;)

Rozegrałem 3 bitwy prowadząc swoich Moskali do zdobycia 6 miejsca, zwycięstwo turnieju przypadło oczywiście Olbrachtowi. Zagrałem 2 rozpiskami:
1) Podjazd z armii Chowańskiego 1661 PS:7
2 x 4 podstawki rajtarii
2 x 6 podstawek dzieci bojarskich
Zwiad:22 oraz zwartość: 23
Super podjazd o bardzo dużym zwiadzie i zwartości jak na takie PS.

2)Podręcznikowy za PS:11 oparty na dragonach polowych.
6 podstawek strzelców dragoni polowej
3 podstawki pikinierów dragoni polowej
6 podstawek rajtarii
8 podstawek dzieci z rohatynami
2 x 2 podstawki dzieci bojarskich
4 lub 7 podstawek sotni podjazdowej
Zwiad:25 lub 28 oraz zwartość:34/36
Zawsze wylosowałem gorsze dowodzenie :) co bardziej lubię.

Pierwsza potyczka: Mojżesz_Winnetou Szwedzi PS:8 vs PS7. Wybieram scenariusz zajęcie pozycji, z efektu wypada tchórzliwy dowódca na majorze. Zakładam, że nie będę zdobywał drugiego podejścia tylko markował, wysyłam prawie wszystkie siły na lewe swoje skrzydło oraz centrum. Wzgórze ma zdobyć jazda dzieci, a ich skrzydeł broni rajtaria. Po drugiej turze wzgórze i podejście jest moje, ciekawie się zapowiada 3 tura, która z pewnością będzie obfitować w szarże. Mimo strzałów w obronie, dzieci oczywiście uciekają ze wzgórza, lecz pościg rajtarii powoduje, że opuszcza ona wzgórze. :)
Kolejna tura to realizacja mojego planu, najpierw zagrażam głównemu dowódcy a potem atakuje tych łapserdaków, a dzieki dobremu rzutowi udaje mi się zebrać uciekające dzieci. Ostrzały na prawym skrzydle, przynoszą mi lepsze efekty, gdyż zostaje zniszczona podstawka i dezorganizuje rajtarów szwedzkich. Ostatnie walki i mam zwycięstwo taktyczne, zabrakło trochę do strategika.
Punkt centralny zdarzeń 

Pierwsze ruchy
Opanowanie wzgórza
Dzieci uciekają, czekam na kanapkę :)



Reszta gry już PS11
Druga potyczka: Olbracht tym razem grający Tatarami PS:10. Gramy uchwycenie przeprawy. Zdobywam most i potem dostaje zaciemnienia, mając w planie, że w kolejnej turze będę szarżował na most, daje moim rajtarom RUCH. Kolejne walki to wyniszczenie moich rajtarów z łuków (słynne rzucanie na 7, gdy jest Tatar na bliskim lub 8). W centrum dragonia polowa rzuca workiem kości, ale Olbracht wyciąga na 1 rany. Bróg próbuje zdobyć sotnią podjazdową, ale na końcu ulegam. Dodatkowo zapomniałem, że Tatar lubi pływać. Trójka ordyńców przeprawia się na drugi brzeg, tracąc podstawkę (tu się zgodziłem, chyba nie słusznie, że nie należy wykonać testu morale), niszczę ich, ale przedtem zadają mi największe straty, gdyż odrzucili moje jednostki od brodu, wywołując testy morale na sotni podjazdowej. Przegrywam taktycznie.


















Trzecia potyczka: Sakage Korona PS: (zapomniałem, chyba 7), gramy obronę przeprawy dostaje efekty niesurbodynacje (sotnia podjazdowa), straty marszowe na pikinierach i opóźnienie na dwóch podstawkach strzelców. Tu ciekawostka, czy jednostka dostająca efekt niesubordynacje i straty marszowe traci jedną, czy 2 podstawki. Wygrywam zwiad, więc biorę rozczłonkowanie i forsowny marsz, wysuwam rajtarów do przodu i zdobywam most. Kolejna tura to prze do przodu mimo ostrzału dragoni, ostro atakuje. Pierwsza walka kończy się remisem, drugą już zwyciężam i jestem na drugiej stronie. Dodatkowo zdobywam bród i przekraczam go sotnią podjazdową i dziećmi. Walki toczą się dalej, ale koroniarz dobrze zbiera uciekające jednostki, więc muszę z nimi dalej walczyć, ale brakuje mi sił. Po drugie strasznie długo przechodzi się takim wielkim skwadronom na drugą stronę przez bród, brakowało tam szarż, ale nie było tam żadnego celu. Zwycięstwo strategiczne.








Turniej super, doskonała lokalizacja, przygotowanie profesjonalne, miłe spotkanie z graczami starymi  i nowymi.

Inne fotki z turnieju











































Otwarte "miszczostwa" Krakowa vol3 (11-12 maja 2024r.) dzień drugi

 Dzień drugi, zaczął się od bitwy ze starym OiM-owym znajomym Adam "Wasil" Wasilewski  (miejsce 5). Zagraliśmy potyczkę, gdzie sil...