poniedziałek, 25 maja 2015

III turniej z cyklu bitwy o Śląsk

Turniej w Strefie Gier w Bielsku - Białej

Po pierwsze miejscówka wspaniała, wynagrodziła moje poszukiwania (niechęć włączenia GPS’a, spowodowała, że szukałem długo). Sklep, najlepiej wyposażony  w to co gracz chciałby dostać , pomacać i pomarzyć J. Gospodarze mile nas przywitali, pomogli i extra organizacja spowodowała, że już się nie mogę doczekać następnego turnieju. Dodatkowym miłym akcentem to zegar na którym było widać upływający czas, super sprawa.
Grałem zmienionym podjazdem moskiewskim na PS11 (zwiększyłem ilość dragoni polowej)
8 podstawek strzelców dragoni polowej
4 podstawki pikinierów dragoni polowej
6 podstawek rajtarii
4, 3, 2 podstawek dzieci bojarskich
4 lub 7 podstawek sotni podjazdowej z rohatynami
Zwiad:29 lub 32 (a w rozpisce miałem błąd 28 i 31) oraz zwartość:34/36

Wszystkie gry rozegrałem z RON’em
Potyczka nr 1
Emen75 gra z koroną bez rohatyn J PS10
Gra pokazała mi, że mam mało ogrania na nowych zasadach, zagraliśmy uchwycenie przeprawy w związku z brakiem lepszej rzeki, mieliśmy taką meandrowatą (bród był bliżej mnie, a most bliżej przeciwnika). Dzieci bojarskie raźno weszły na most, aby nie dostać ognia flankowego ustawiłem się bokiem do przygotowanych w następnej turze pancernych. Było to przygotowanie na wciągnięcie przeciwnika na moją stronę rzeki. W następnej turze pancerni pogonili przez most trafiając na ostrzał z sotni podjazdowej i rajtarii. Tu zagrałem, że ucieczka była w stronę krawędzi, gdyż taki kierunek uważałem za słuszny po drugie obie jednostki zadały tyle samo ran. W kolejnej turze pancerni się nie zebrali i miałem ich z głowy (mimo nieoczekiwanych posiłków, które dopiero pojawiły się na stole w piątej turze).  Kolejne tury to przekraczanie mostu przez rajtarię i atak na samotnych dragonów koronnych potem jeszcze kolejnych wybiłem. Walki o bród to ostrzały i tylko tyle, chociaż chciałem sobie bardziej postrzelać to zrobiłem kontrmarsz do tyłu przy brodzie i go straciłem J Odzyskałem go w ostatniej turze.
Potyczka nr 2
Skościański – ciekawa rozpiska RON, spowodowała, że z zaciekawieniem grałem z przeciwnikiem, z którym ostatnio nie udaję mi się wygrywać.
Zagraliśmy zajęcie pozycji, walki były zacięte. Wzgórze było atakowane do ostatniej tury, ostatnia moja szarża nie powiodła się, gdyż nie zdałem testu po stracie podstawki przy ostrzale w obronie (zdawałem na 6 wyrzuciłem 7), zrobiliśmy później symulację walki wręcz, wygrałbym. Oprócz extra gry pod względem taktycznym, wysokie trafianie w walkach wręcz przeciwnika przyczyniło się do mojej klęski. Ja za to miałem lepsze strzelanie J Gra dzięki temu skończyła się moją porażką, według mnie zasłużoną, chociaż niedosyt ostatniej walki wręcz pozostaje.
Potyczka nr 3
Ciosu
Kompletna porażka na stole, a w scenariuszu wygrana. Zagraliśmy opóźnienie, ja z racji posiadania więcej jednostek zostałem atakującym. Pierwsze szarże na początku w centrum, pokazały, że będzie mi trudno. Sotnia podjazdowa nie potrafiła przełamać kozaków, dodatkowo została pokonana w 3 turze. Zawiedli mnie rajtarzy, dostaje 3 trafienia – tracę podstawkę, w następnej turze dodatkowo znowu dostaje 3 trafienia i tracę rotmistrza. W 3 turze rajtarzy i sotnia uciekają. Na pierwszym wzgórzu pozostaje samotna 2 podstawkowa jazda dzieci bojarskich, która ginie pod naporem koronnych pancernych, Ciosu jednak zapomina, że ważny jest scenariusz i goni mnie po całym stole. Pod naporem sił uciekają dragoni polowi. Na moim lewym skrzydle 7 dzieci wraz z pikinierami wkraczają na drugie wzgórze i dzieci wychodzą za krawędź. Dzięki 6 punktom za scenariusz -2 za straty wygram potyczkę. Strasznie źle zagrana przeze mnie bitwa, po drugie ciężko wyprowadzić siły za krawędź. Tylko dzięki temu, że prawie cały czas posuwałem się do przodu i udanemu atakowi na drugie wzgórze udało mi się zdobyć ten obszar.


Rozpiska na takiej ilości dragonów jest lepsza, nie ustępują w sile dzieciom bojarskim, a w walce wręcz praktycznie zawsze nie wybraniam ran, więc czy mam pancerz 3 lub 2 nie stanowi to różnicy. Dodatkowo, lepiej mieć strzelanie 2 niż 1 z zasięgiem 25 cm, półmuszkiet jest extra. 
Zdjęć brakuje bo zapomniałem aparatu  :(

Bitwa pod Konotopem

Nie sądziłem, że od mojego ostatniego wpisu minie ponad rok czasu. Plany były ogromne, ale  jak zawsze życie je weryfikuje.   W sobotę 13 ma...